thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 60 The Last Stand

Film akcji z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli szeryfa malutkiej miejscowości na granicy amerykańsko-meksykańskiej, który wraz z trójką swoich współpracowników próbuje udaremnić ucieczkę do Meksyku bossa kartelu narkotykowego (Eduardo Noriega). Boss zwiewa w Las Vegas z konwoju dowodzonego przez agenta Bannistera (Forest Whitaker) a następnie kieruje się na południe samochodem marki Chevrolet Corvette C6 ZR1, do kanionu nad którym jego współpracownicy dowodzeni przez niejakiego Burrela (Peter Stormare) wybudowali ... most. Przed kanionem znajduje się miasteczko, w którym to wspomniany już szeryf o imieniu Ray urządza blokadę i walczy z całą hordą gangsterów a następnie ściga się z bossem narkotykowym.

Bardzo dynamiczny film, za stosunkowo małe pieniądze (ledwie 30 mln dolarów), jednak z nieciekawym wynikiem finansowym (48 mln). Pierwsza produkcja po prawie 10 latach, w której to Arnie znowu zagrał główną rolę w swoim starym stylu. Austriak miał kilka lat przerwy, kiedy to zajmował się polityką, wystąpił co prawda w epizodach w serii "The Expendables" (w pierwszej części ledwie co się pokazał, w drugiej już zaznaczył dobitnie swoją obecność), ale "The Last Stand" to pierwszy film, w którym po przerwie zagrał główną rolę. Film ten to taka prosta "akcyjka", bez żadnego "wow", jednak ogląda się to wszystko bardzo przyjemnie, ponieważ cały czas się coś dzieje na ekranie.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 11 Breakout

"Breakout" z powodzeniem mógłby walczyć o miano najgorszego filmu wszech czasów, ponieważ zepsuto w nim wszystko co można było zepsuć. Fabuła jest kuriozalna, więc od niej zacznę. Jeżeli ktoś nie chce poznać fabuły to niech dalej nie czyta i na własną odpowiedzialność przeżyje poniższe wydarzenia sam... Wrażenia z seansu w tym przypadku nie będą jednak bezcenne. Niejaki Jack (Brendan Fraser) to ekolog, walczący w zalesionej do granic niemożliwości (1/3 powierzchni całego kraju do lasy...) o DRZEWA. Podczas jednej ekologicznej akcji wdaje się w bójkę, w wyniku której trafia do więzienia. Okazuje się jednak, iż jego żona to prawniczka, która może go z ciupy wyciągnąć, pod warunkiem, że Jack podpisze ugodę z firmą wycinającą lasy. Żeby było jeszcze zabawniej, podczas pobytu w więzieniu Jack pracuje ... przy wycince drzew. Jack ma też dzieci, które pewnego weekendu zostają zabrane przez przyjaciela rodziny do ... (jakby gdzie indziej) lasu. I co się w tym lesie może stać? Zanim o tym, najpierw należy wprowadzić drugiego bohatera, a jest nim Tommy (znany z serialu Prison Break - Dominic Purcell). Tommy jest świeżo po odsiedzeniu wyroku w USA i wraz z upośledzonym bratem podróżuje do Kanady, gdzie zamierza (oczywiście w lesie) zamieszkać (w opłaconym już) domku, doglądać brata i pracować jako mechanik. Niestety Tommy ma pecha, ponieważ w Kanadzie okazuje się, iż najemca nie chce mu wynająć domku, wobec tego Tommy postawia go zabić - co się od razu nie udaje, ponieważ najemca ucieka (oczywiście do lasu) a Tommy wraz z bratem go gonią. Dopadają go i zabijają, ale niestety kilkanaście metrów dalej kajakiem płyną sobie dzieci Jacka, które są świadkami zajścia. Tommy postanawia, iż dzieci i ich opiekuna należy zabić. W związku z czym rozpoczyna się ganianie po lesie. Brat Tommy'ego zdobywa telefon córki Jacka i dzwoni do jego żony. W ten sposób matka dowiaduje się, iż jej dzieci są w niebezpieczeństwie, daje cynk Jackowi a on urywa się podczas pracy w lesie i dołącza do swoich pociech, by wspólnie z nimi uciekać przed uzbrojonym Tommym, oczywiście wszystko dzieje się w lesie. Jeżeli komuś mało absurdów - należy dodać kolejne. Cały film został rozciągnięty na kilka dni. Po ganianiu, nagle zapada zmrok, główne postacie zatrzymują się w miejscu, kładą się na paprotkach i śpią w najlepsze do rana - a kolejnego dnia znowu to samo, Tommy biega z karabinkiem, Jack z dziećmi ucieka. Aby tego było mało, co jakiś czas upośledzony braciszek Tommy'ego o imieniu Kenny, dzwoni do matki dzieci Jacka i z nią sobie rozmawia (uważa, iż ona jest jego mamą...). Podczas jednej z akcji synek Jacka podtapia się i zostaje wyłowiony przez Tommy'ego, który to REANIMUJE go aby zaraz po tym grozić mu śmiercią! W tej samej scenie, Jack ratuje syna i nie dobija pomimo przewagi i uzbrojenia Tommy'ego, tylko wraca do lasu, by dalej sobie biegać. W końcu ten koszmar ma swój finał, oczywiście też kuriozalny.

Pozwoliłem sobie na dłuższą recenzję, tylko po to by przestrzec każdego przez tym filmem. Ta kanadyjska "produkcja" to antyfilm, coś tak kuriozalnego, iż nawet wiele zdań nie jest w stanie tego opisać. To smutne, iż Dominic Purcell - aktor ongiś na fali tak nisko upadł, grywa obecnie w bardzo tanich filmach akcji, ale "Breakout" to już coś poniżej godności każdego aktora. Podobnie rzecz się ma z Brendanem Fraserem, kiedyś brylował w filmach o Mumii, teraz musi się ratować w produkcjach klasy C i D. Ale "Breakout" to film zdecydowanie poza klasyfikacją, jakąkolwiek! Ciężko wyobrazić sobie gorszy film.

Ocena Civil.pl: 11%

Ocena: 79 Cell 211

Genialny hiszpański dramat kryminalny. Juan Oliver to przyszły strażnik więzienny, który w przeddzień rozpoczęcia pracy odwiedza więzienie, aby zapoznać się z nową robotą. Podczas jego wizyty wybuchają zamieszki a on sam zostaje ranny i pozostawiony wśród rebeliantów. Aby przeżyć, Juan udaje nowego osadzonego, szybko wkupując się w łaski przywódcy zamieszek - więźnia o pseudonimie Malamadre. Sytuacja komplikuje się na tyle, iż pierwotne role ulegają odwróceniu.

Dawno nie widziałem tak ciekawego filmu. Doskonale pomyślany scenariusz, łączący elementy kina survivalowego, dramatu i kryminału, porywa od samego początku po sam koniec. Hiszpański aktor Luis Tosar w roli przestępcy z zasadami kontra sprytny a następnie zdesperowany młody strażnik (Alberto Ammann) to wręcz perfekcyjny duet. Do tego warto dodać bardzo dobre wykorzystania elementów retrospekcji i duży dynamizm całego widowiska. Polecam.

Ocena Civil.pl: 79%

Ocena: 55 Broken City

W zamyśle miał to być niezły kryminał polityczny. Russel Crowe jako burmistrz Nowego Jorku oraz Mark Wahlberg w roli byłego policjanta a obecnie detektywa - Billy'ego Taggart. Billy pożegnał się z pracą w policji, kiedy to w niejasnych okolicznościach zastrzelił domniemanego mordercę siostry swojej dziewczyny (Natalie Martinez), 7 lat później po tych wydarzeniach zostaje wynajęty przez burmistrza (na kilka dni przed wyborami) do śledzenia jego żony - Cathleen (Catherine Zeta-Jones). Prosta z pozoru fucha polegająca na zrobieniu kilku zdjęć burmistrzowej - zamienia się w grubą aferę, kiedy ginie szef kampanii, z którym potajemnie spotykała się żona burmistrza. Ofiara ta pracowała dla konkurenta politycznego obecnego burmistrza. Po stronie Billy'ego, który zamierza dojść do prawdy staje jego były szef - komisarz policji (Jeffrey Wright).

Ciekawa obsadza aktorska tym razem nie wystarczyła. Zmontowano słaby thriller, który praktycznie nie trzyma w napięciu. Nic tutaj nie jest takie jak być powinno - władza krzyżująca się z wielkim biznesem została pokazana prawie jak w karykaturze. A bezkompromisowy były policjant "na tropie", pomimo iż jest to Mark Wahlberg w ogóle nie fascynuje. Finansowo też wyszło kiepsko, włożono 35 mln dolarów, zwróciło się 25... I słusznie, bo to naprawdę nie najlepsza produkcja.

Ocena Civil.pl: 55%

Ocena: 33 Runner Runner

Student Richie Furst (Justin Timberlake) zostaje oszukany w pokerze online na kilkanaście tysięcy dolarów. Nie puszcza straty płazem i postanawia dotrzeć do człowieka, który miał go ograć - a bym nim szemrany biznesmen i król hazardu Ivan Block (Ben Affleck), ukrywający się przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości na Costa Rice. Richie udaje się więc na "bogate wybrzeże" aby odszukać Ivana. Ten jednak kaja się za oszukańcze zagrywki i proponuje Richiemu pracę u swojego boku. Jak się można domyślać - nie jest to robota ani łatwa ani legalna, ale za to sowicie wynagradzana. Z czasem jednak (jak to w tym schemacie bywa) główny bohater znajduje się między młotem i kowadłem. W roli drugoplanowej występuje Gemma Arterton, jednak jej udział został w zasadzie ograniczony do "błyskotki".

Szczerze mówiąc dawno nie widziałem tak słabego thrilleru. Ben Affleck to wielki aktor, dlatego oglądanie go w takim dnie to spore nieporozumienie. Timberlake też zaliczał lepsze produkcje. Beznadziejna, nudna i przewidywalna fabuła w thrillerze to coś niewybaczalnego. Na film wydano 30 mln dolarów, zwróciło się ponad 60, ale to głównie za sprawą umiejętnej promocji i np. takim smaczkom jak nazwisko Leonarda DiCaprio ... wśród producentów. Krytyce nie mieli złudzeń, na RT zaledwie 10 na 112 recenzji było pozytywnych. Konkluzja na tym znanym portalu krytyków była następująca: "imponująca obsada, intrygujące założenia, ale Runner Runner wszystko to marnuje na mdłym, źle zmontowanym thrillerze z bardzo małą wypłatą". Szkoda tylko, że jednak nie tylko odzyskano zainwestowane pieniądze, ale też zgarnięto ponad 100% zysku, nie mniej jednak z takimi nazwiskami to żadna sztuka.

Ocena Civil.pl: 33%